poniedziałek, 9 stycznia 2012

Liga Cytadeli 888

W zeszły czwartek rozegrałem pierwszy mecz w ramach ligi Cytadeli na 888pkt. Pierwszym moim przeciwnikiem był Macieq grający Necronami. Co do armii przeciwnika mam raczej złe wspomnienia (2x przegrałem grając TAU). Niestety z uwagi na to, że był to mój pierwszy mecz armią BA to nie spodziewałem się przerywać passy... 


Mecz rozpoczął się bardzo późno ponieważ obaj byliśmy na tyle genialni, że nie zamówiliśmy stołu na czwartkowy wieczór. Na szczęście Skark i Undermind skończyli dość szybko i postanowiliśmy wykorzystać ostatnią godzinę na szybką grę. Udało się nam zagrać 4 rundy. Miałem możliwość rozpoczęcia co pozwoliło mi rozstawić swoje 4 Razory wypełnione szturmowcami. W pierwszej turze przeciwnik rzucił Solar Pulse, na który odpowiedziałem mu podświetleniem oddziału Wrightów, do których następnie oddałem strzały ze wszystkiego co posiadłem, efektem było ZERO WBITYCH RAN.... Na szczęście Macieq nie był gorszy. W mojej drugiej rundzie udało mi się zestrzelić jego prototypowy statek kosiarza co od razu podniosło mnie na duchu, dodatkowo rozpocząłem zmiękczanie Wrightów i Immortali.
Przeciwnikowi udało się dojść do walki wręcz z moimi devastatorami, razorem oraz oddziałem assaultów. Na moje szczęście oprócz zabicia w całym starciu 2 lub 3 devastatorów nie zrobił mi tym oddziałem nic. Ja po przeliczeniu skomplikowanego zadania matematycznego, które polegało na oszacowaniu czy powinienem zaryzykować i dosłać drugi oddział assaultów do walki z trzema wrightami postąpiłem słusznie.  Ostatecznie straciłem: Razora, wspomniane devastatory i... tyle.
Po podsumowaniu punktów wyszło, że wygrałem 12-8. Gdybyśmy mieli jeszcze trochę czasu z pewnością skończyło by się wyczyszczeniem stołu z bandy złomu.
W sumie szybki i przyjemny mecz, który zakończyłem lepiej niż się spodziewałem.

Kolejny mecz będzie z Orczurami, z którymi jeszcze nigdy nie grałem. To dopiero zapowiada się przygoda ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...